- Ashley cześć - odwzajemniłam uścisk - Co u Ciebie słuchać? Dawno się nie widziałyśmy.
- U mnie wszystko w porządku, praca, praca i praca, a co u ciebie?
- Szkoła, szkoła i szkoła, czasami pracuję- uśmiechnęłam się do niej
- Pracujesz? - spojrzała na mnie ze zdziwieniem
- Czasami pomagam mamie Olivii w sklepie. Ja zaraz wysiadam, może przyjdziesz do mnie raz wieczorem na kawę i jakieś ciasto? Cały czas siedzę sama w domu to nikt nam nie będzie przeszkadzać.
- W sumie czemu nie. Jesteśmy prawie szwagierkami - zaśmiała się - Zadzwonię do ciebie dzisiaj i się umówimy. Idziesz do Olivii? Pozdrów ją i ucałuj.
- Okey, czekam na telefon - uścisnęłam ją na pożegnanie i wyszłam z pociągu.
Olivia czekała na mnie przed wejściem do metra. Kiedy mnie zobaczyła podbiegła i przytuliła mnie na przywitanie. Potem wzięła mnie pod rękę i ruszyłyśmy w nieznanym mi kierunku.
- Co będziemy robić, gdy już dojdziemy? – zapytałam dziewczynę
- A co chcesz robić? – jak zawsze odpowiada pytaniem na pytanie, czego nie cierpię najbardziej.
- Nie wiem, to ty mnie zachęcałaś na wyjście.
- Wiem i mam pomysł. – szczerzyła się do mnie pokazując zęby. – Jak dojdziemy będzie trochę po 17, więc przez kilka godzin możemy gdzieś pójść i coś zjeść na mieście.
- Okej, gdzie? – zapytam, przystając na jej propozycję.
- Co powiesz na kino? – zaproponowała, a ja pokiwałam głową na znak, że się zgadzam.
- Dobra.
Droga do kina jest prosta i szybka, więc po chwili jesteśmy na miejscu. Stoimy przed tablicą z repertuarem, kłócąc się o to kto wybierze film. Jednak moje argumenty są tak mocne, że Olivia poddała się i wygrałam. Oczywiście, przyjaciółka nie byłaby sobą, gdyby nie podpowiadała mi. Doradzała mi horrory i thrillery, których tak bardzo nienawidzę. Co chwila słyszałam z jej ust przeraźliwie tytuły od których robi mi się niedobrze. Beształam ją i dźgałam w żebra, aby w końcu się zamknęła, ale ona nic sobie z tego nie robiła i dalej mnie męczyła.
- Idziemy na ‘’Nie zapomnij mnie’’ – oznajmiłam z satysfakcją.
- Biograficzny? Serio, Fabi? – zapytała zrezygnowana Olivia, a ja kiwnęłam głową. - Chodźmy na jakąś akcję, nie chcę się zanudzić na śmierć. Proszę?
- Och, dobra. – posyłam jej piorunujące spojrzenie i czekałam, aż wybierze coś co jest według niej fajne.
~*~
- Spotkałam dzisiaj Ashley w metrze - powiedziałam kiedy usiadłyśmy w naszej ulubionej kawiarni - ma przyjść do mnie na kawę.
- Mówiła ci o szczęśliwej nowinie?- spojrzałam na nią zdziwiona - Trzy dni temu jak wracałam z mamą od lekarza, widziałam ją jak wychodziła z kliniki ginekologicznej. Jest w ciąży.
- Co?! - spojrzałam na nią zdziwiona - Olivia może miała zwykłą wizytę kontrolną
- Ja ci mówię, ona jest w ciąży. I to jest nawet możliwe. Przecież Brian wyjechał trzy miesiące temu. Kto wie co oni robili dzień przed jego wyjazdem - chytrze się uśmiechnęła
- Fuuuj! - spojrzałam na nią z przerażeniem, poczułam jak moje policzki się czerwienią
- Hahaa Fabienne, proszę cię. Przecież są dorosłymi ludźmi, chyba nie myślałaś, że grzecznie oglądają filmy.
- Ale to jest mój brat - powiedziałam z wyrzutem
-Aaaaa... To faktycznie, twój brat to nie może uprawiać seksu.
- Olivia! - zaśmiałam się kłopotliwie
- Dobra, ja tylko mówię co widziałam. Sama ją zapytaj. O ile się odważysz - zaśmiała się - Zmieniając temat. Co u Conrada? Hmmm? - zatrzepotała rzęsami
- Nie lubi mnie. Ostatni raz miałam z nim kontakt dwa tygodnie temu. - posmutniałam - Ale teraz mam inne zmartwienia niż Conrad.
- Rodzice? Kiedy wracają?
- Pod koniec miesiąca na dwa dni. Tata znowu będzie narzekał, że nie zdałam prawa jazdy.
- Za tydzień masz kolejny egzamin, zdaj go i będzie okej.
~*~
Z Olivią pożegnałam się po 22. Ostatni autobus do domu mi uciekł więc musiałam iść na piechotę. Po seansie w kinie bałam się iść sama, każdy szmer powodował, że podskakiwałam ze strachu. Jestem osobą strachliwą i łatwo wpadam w panikę. Kiedy zobaczyłam postój taksówek od razu tam pobiegłam. Dotarłam do domu w niecałe 10 minut, cała i zdrowa. Przeto witając się z miłym panem z ochrony weszłam do bloku w którym mieszkam. Jest to pięciopiętrowy wieżowiec z apartamentami, a ja mieszkam właśnie na ostatnim piętrze. Idąc po schodach minęłam mojego sąsiada z pierwszego piętra. Wymieniłam z nim uśmiech i poszłam dalej. Nigdy nie korzystam z windy, boję się małych, ciasnych pomieszczeń. Jestem dziwna. Dużo ludzi mi to mówi, z moim ojcem na czele.
Mój tata mnie nie lubi, mama mnie akceptuje. Całe swoje życie poświęcają pracy. Otworzyli firmę w Europie i spędzają tam prawie cały rok. Kilka razy przyjadą do Nowego Jorku na kilka dni, i załatwiają różne sprawy. Ojciec mnie nienawidzi. Ma żal do mnie i do mojego brata. Do Briana dlatego, że ten wybrał inny cel w życiu i nigdy nie przejmie po nim firmy, a do mnie dlatego, że według niego jestem życiowym nieudacznikiem. Zawsze starałam się być najlepsza we wszystkim, robić wszystko co on chce. Wszystko po to, aby chociaż raz usłyszeć " jestem z ciebie dumny córeczko". Ale nie usłyszałam tego nigdy. Na dodatek teraz jest wściekły, bo po raz kolejny nie mogę zdać prawa jazdy. Do egzaminu podchodzę już siódmy raz i zawsze oblewam na najprostszych czynnościach. Za późno włączony kierunkowskaz itd.
Kiedy wdrapałam się na swoje piętro, otworzyłam drzwi i rzuciłam torbę na krzesło które stało koło szafy na buty. Zapaliłam światło w kuchni i salonie i poszłam zrobić jakąś kolacje. Olivia nie mogła dzisiaj u mnie nocować, więc byłam skazana na samotną noc. Wyciągnęłam z zamrażalnika kolejną pizzę i wsadziłam do piekarnika, poszłam się umyć, a kiedy skończyłam i wyszłam z łazienki, zaczęłam przygotowywać tosty. Do jednej miski nasypałam chipsy, a do drugiej popcorn i poszłam do salonu obejrzeć jakąś komedię.
Po 20 minutach kiedy zdążyłam już zjeść tosty i pół pizzy mój telefon zawibrował. Dostałam wiadomość sms. Myślałam, że to od Ashley, dlatego szybko odblokowałam telefon. Na wyświetlaczu zamiast jej imienia, pojawił się ciąg cyfr. Jakiś nieznany numer, zapewnie pomyłka, ale treść smsa była dziwna. Przynajmniej trochę dla mnie.
Od: nieznany
Odpowiedz mi. Zawsze tak dużo jesz?
Do: nieznany
Przepraszam, ale to pomyłka :)
Od: nieznany
To nie jest pomyłka kochanie. Nie odpowiedziałaś mi.
Do: nieznany
Nie chcę być nie miła, ale przeszkadzasz mi. I powtarzam pomyliłeś numery.
Od: nieznany
Awwww, jak zawsze słodka i grzeczna Fabi.
Do: nieznany
Skąd wiesz jak mam na imię?
Od: nieznany
Wiem o tobie znacznie więcej niż tylko imię. Kto wie, może wiem o tobie więcej niż ty sama.
Do: nieznany
To są żarty? Wiesz nie znam się zbytnio na nich więc po prostu skończę tą rozmowę :)
Od: nieznany
To nie są żarty. Ahh i lubię te twoje majtki w kotki, są urocze
Przeczytawszy tą rozmowę, zaczęłam rozglądać się po pokoju. Faktycznie siedziałam w salonie w koszulce i w majtkach w kotki. Przełknęłam głośno ślinę, rolety w salonie były zasłonięte, więc nikt nie miał możliwości aby mnie widzieć. W pewnym momencie pomyślałam, że może to Olivia stroi sobie ze mnie żarty.
Od: nieznany
Haha nie bój się. Przy mnie nie grozi ci niebezpieczeństwo.
Do: nieznany
To nie jest śmieszne. Kim jesteś? Znam cię? Olivia? Conrad?
Od: nieznany
Mnie to bawi. Lubię patrzeć jak się boisz. Robisz się wtedy jeszcze bardziej słodka i niewinna. I nie, nie znasz mnie.
Do: nieznany
Jak się ode mnie nie odczepisz to jutro pójdę na policję!
Od: nieznany
Przeraziłaś mnie na śmierć, kochanie. Znam cię na tyle, że wiem, że nie pójdziesz. No dalej jedz tą pizzę bo chyba już zimna ;) I wyprzedzając twoje kolejne pytanie. Tak, widzę cię, w twoim domu jest kilka kamer. Nie znajdziesz ich.
W oczach miałam już łzy. Zaczynałam się coraz bardziej bać. Rozejrzałam się po całym salonie i faktycznie nie widziałam nic co mogło przykuć moją uwagę. Wszystko było na swoim miejscu. Kiedy mój telefon podobnie zawibrował podskoczyłam z przerażenia. Drżącymi rękoma wzięłam telefon i odczytałam wiadomość. Odetchnęłam z ulgą kiedy na wyświetlaczu pojawił się sms od Ashley
od: Ashley :)
Fabi, przepraszam, że tak późno ;P. Co powiesz o spotkaniu jutro? Przyniosłabym jakieś ciacho i zanocowałabym u ciebie, hmmm?
Do: Ashley :)
Mi pasuje. Przyjdź tak jak zawsze do mnie, będę czekać. Zrobię jakąś sałatkę :)
Od: nieznany
Nie lubię kiedy ktoś mnie olewa. Ashley to narzeczona twojego brata, prawda?
Do: nieznany
To nie jest twój interes. Skoro ponoć dużo o mnie wiesz to powinieneś wiedzieć kim ona jest!
Od: nieznany
Fabienne Octavia Clarke, urodzona 24.12.1996 roku w szpitalu św. Clary w Anglii. Twoi rodzice prowadzą firmę w Francji zajmującą się nieruchomościami. Masz starszego brata Briana, żołnierza, któy obecnie przebywa w Afganistanie. Miałaś jeszcze młodszą siostrę, która niestety zmarła na białaczkę. Twoi przyjaciele to Olivia i Max. Ashley znasz od 5 lat, a od roku jest narzeczoną Briana. Chodzisz do liceum, profil chemiczny, jednak jesteś humanistką. Czasami pomagasz mamie Olivii w podupadającym sklepie, za darmo. Nie lubisz przebywać w towarzystwie ludzi, wolisz samotność. Masz wiele fobii, boisz się brawie wszystkiego i zapewne dzisiaj będziesz spała przy zapalonych światłach bo jesteś przerażona na śmierć. W każdą środę chodzisz do psychologa. Chcesz więcej? ;)
Do: nieznany
Nie.
Od: nieznany
Idź spać kochanie. I możesz zgasić światła, mówiłem, ze mną jesteś bezpieczna.
Wstałam z kanapy i poszłam do swojego pokoju, na nagie nogi ubrałam spodnie dresowe, a na stopy czarne vansy. Założyłam jeszcze bluzę i wzięłam do ręki klucze z telefonem. Znowu wibracja.
Od: nieznany
Kochanie, nie musisz się ubierać. Widziałem już co nie co ^^
Wyszłam z wiadomości i wybrałam numer do mojej przyjaciółki. Odebrała po piątym sygnale.
- Fabienne wiesz która jest godzina? - zapytała zaspanym głosem
- Przyjedź do mnie albo mnie ktoś zabije. - zapłakałam
- Co ty mówisz Fabi? - jej głos się ożywił
- Zabrałaś mnie na ten durny film i teraz się boję. Stało się coś strasznego, boję się Oli - płakałam
- Fabi spokojnie. Będę u ciebie za 20 minut, góra 30 ok?
- Pośpiesz się, proszę - rozłączyłam się.
Od: nieznany
Nie płacz kochanie. Zachowaj swoje łezki na później. Bo zabawa dopiero się zaczyna. I radzę Ci, żebyś nie mówiła nic swojej przyjaciółce. Bo będzie kara, a ja lubię karać ludzi. I patrzeć jak umierają powoli w cierpieniu.
Moje ręce zaczęły się trząść. Czułam, że dostaję kolejnego ataku paniki. Poszłam do kuchni i z jednej z szafek wyciągnęłam moje leki na uspokojenie. Na wszelki wypadek wzięłam dwie. Gdzie jesteś Olivia?!
Od: nieznany
Ale ciebie nie zabiję, za bardzo mi na tobie zależy. Uważam, że to dobry pomysł, że Olivia tutaj przenocuje. Serio, bałaś się tego filmu w kinie. Nie należał do najprzyjemniejszych, czasami sam się trochę bałem.
Do: nieznany
Olivia śpi u mnie dlatego, że boję się ciebie. Nie filmu.
Od: nieznany
Nah... Fabi nie bój się mnie. Nie musisz ;*
Do: nieznany
"Nie płacz kochanie. Zachowaj swoje łezki na później. Bo zabawa
dopiero się zaczyna. I radzę Ci, żebyś nie mówiła nic swojej
przyjaciółce. Bo będzie kara, a ja lubię karać ludzi. I patrzeć jak
umierają powoli w cierpieniu."
Od: nieznany
Napisałem, że na tobie mi bardzo zależy i nie zrobię nic co mogłoby cię skrzywdzić. Mam jeszcze trochę pracy. Bądź grzeczna kochanie. Odezwę się jutro. Odliczam dni kiedy wreszcie będziesz tylko moja.
Świetny rozdział,nie mogę doczekać się następnego! <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://powiekiwiekow.blogspot.com :)
Uwielbiam fanfiki o takiej tematyce <3 Wstawiaj szybko next ;3 Weny, xxo.
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zaczyna. Jestem Ciekawa co dalej. Czekam Na next. All Love 💗❤💓💞
OdpowiedzUsuńJUŻ Kocham tego bloga!
OdpowiedzUsuńBłagam o next jak najszybciej bo nie wytrzymam!
Pozdr. Mari:)
PS.: Świetnie piszesz i już widać że masz talent i to OGROMNY;)
Hej! Chciałabym zaprosić Cię serdecznie do siebie na moje opowiadanie o Justinie. Już jest 1 rozdział!
OdpowiedzUsuńOPIS: Cassie zmuszona jest przeprowadzić się wraz z rodzicami oraz rodzeństwem do Los Angeles, a wtedy wszystko się zmieni...
Opowiadanie znajdziesz na:
> BLOGU: http://jb-be-yourself.blogspot.com
> WATTPADZIE: https://www.wattpad.com/story/87513216-jb-be-yourself
Zapraszam! :)
😻😻😻
OdpowiedzUsuńKochamm
OdpowiedzUsuń